Mimo nocnego deszczu w górach, nasi kierowcy wspaniale pokonali przeszkody w postaci błotnistych przepraw przez "suche" rzeki i dojechaliśmy do Parku Narodowego Nech Sar. Widoki krajobrazowe niezapomniane, zdjęcia niestety tego nie oddają. Spotkaliśmy niektóre ze zwierząt tu występujących: zebry, antylopy kudu, guźca, najmniejsze antylopy - wielkości pieska pinczerka nazywane przez miejscowych "big big", perliczki, żółwia, pawiany. Po południu wypłynęliśmy na jezioro Chamo w poszukiwaniu krokodyli i hipopotamów. Pogoda nie była nam przyjazna - nad drugim brzegiem widać było czarne chmury i padający deszcz. Woda miała kolor brązowy , to wynik wpływających do jeziora wody z gór noszących duże ilości mułu. Na jeziorze szkwał, fale uderzając o łódź zmoczyły nas dokumentnie. Krokodyle spotkaliśmy na płytkiej wodzie blisko brzegu, wylegujące się wśród stada pelikanów. Natomiast gorzej było z hipopotamami, ale w końcu i one wynurzyły się podczas żerowania blisko szuwar, pokazując tylko kawałek głowy.