Nocleg mamy w hotelu YMCA , niedaleko dworca Sentral.
Rano , po hotelowym śniadaniu (jako na miękko , wg Ani prawie na surowo, podane na płaskim talerzyku ze słodkimi grzankami) jedziemy do Batu Caves, centrum pielgrzymek miejscowych hinduistów. Wg wskazówek Alicji, wygląda to tak :
Podejść do KL Sentral, schodami wjechać do góry, potem prosto i szukać „KTM KOMUTER”. W kasie kupić bilet do Batu Caves (po 1 RM od osoby). Z peronu nr 3 jechać pociągiem do końca i jesteśmy u celu. Powrót dokładnie tak samo – tylko bilet kosztuje po 2 RM od osoby. Dlaczego? Nie udało się tego wyjaśnić.
Jaskinie , wysokie , centralna podobno ma aż 100m wysokości. Dojście po ok. 270 stopniach. Centrum pielgrzymek, rozpoczęto budować i organizować od 1950 roku, a centralną figurę (złotą) postawiono w 2006r. Wrażenia mieszane, z jednej strony duża religijność tubylców a z drugiej bałagan , delikatnie mówiąc. Ale to rzecz gustu.
Jutro skoro świt o 3 -ciej jedziemy na lotnisko i dalej na 4 dni do Angkor.