Transport wykupiony w firmie Kang Tours & Travel w Tanah Rata podobnie jak i organizacja wycieczki do lasu deszczowego (Rainforest Expedition) była dobra. Wyjechaliśmy o 8.oo i po około trzech godzinach jazdy przez wzgórza porośnięte lasem deszczowym i gajami palmowymi (to już efekt działalności Malajczyków i zapotrzebowania na olej palmowy) dojechaliśmy do miasta Jerantut , gdzie przejął nas agent NKS Hotel&Travel SDN.BHD organizujący dalszą podróż . Ok.50 min trwał przejazd autobusem do Tembeling , gdzie przesiedliliśmy się na łodzie i po około 3 godzinach dopłynęliśmy do Kula Tahan, bramy wejściowej do parku Taman Negara. Była godzina 18.oo. Podróż trwała równo 10 godzin , co przy panującej temperaturze i wilgotności było b. męczące. Zmęczenie podróżą wynagrodziła nam przyroda, widoki lasu deszczowego widziane z poziomu rzeki były wspaniałe. Po przyjeździe, Alicja dostała zadanie szybkiego znalezienia noclegu aby zdążyć na nocną wycieczkę. Zadanie okazało się trudne ale wywiązała się z niego znakomicie – ABOT Guest House jest nowo wybudowanym hostelem z pokojami dwu osobowymi z łazienką i przystępnymi cenami. Na 20.30 wykupiliśmy wycieczkę pt. Nocne safari pojazdem z napędem na cztery koła. Faktycznie był pojazd z zapowiadanym napędem , posadzono nas na dachu kabiny i pudle półciężarówki (było nas z 10 osób) i zawieziono do gaju palmowego za miejscowością . Tropiciel uzbrojony w silny reflektor siedział na dachu samochodu i starał się znaleźć zwierzęta żyjące w koronach palm. Udało mu się znaleźć jedynie wiewiórkę a następnie zmusić ją do lotu na następne drzewo – ciekawy widok – latający latawiec w kształcie rombu oraz gromadkę świnek, kota (?) i leniwca(?). Szkoda wydanych pieniędzy. Największa atrakcja to podróż na dachu samochodu.