Zatrzymujemy się niedaleko wioski Suaya i wąską ścieżką wśród zielonych pól ryżowych, wzdłuż małego strumienia dochodzimy do naturalnej jaskini Tampang Allo , wykorzystywanej jako cmentarz od 16 wieku. Przy wejściu wita nas stos kości i czaszek. W dużej jaskini, wysoko na naturalnych półkach leżą zdobione, rozsypujące się trumny z wysypującą zawartością – to arystokracja. Natomiast na ziemi leżą trumny tych najbiedniejszych. Na balkonikach stoją również drewniane figury tau-tau. Przy wielu szczątkach leżały papierosy, suche kwiaty, resztki pożywienia, drobne pieniądze i stare ubrania, były też puszki coli i piwa. Jaskinia należy do królów pobliskiej wioski Sangalla. Następnie jedziemy do Kambiry , wioski słynącej z tradycyjnych dziecięcych grobów. Dzieci, którym nie wyrosły jeszcze pierwsze zęby, nie są chowane w trumnach czy jaskiniach. Chowane są w pozycji embrionalnej w naturalnych dziuplach lub wyciętych niszach dużych drzew, wydzielających biała żywicę, zasklepianych matą palmową. Miejsce pochówku na drzewie – zależy od pozycji społecznej rodziny – dziecko rodziny z wyżyn społecznych, chowane jest na najwyższym poziomie drzewa a dziecko z nizin społecznych na samym dole drzewa. W uroczystości pogrzebowej dziecka nie mogła brać matka dziecka. Wg wierzeń , ta biała żywica zastępuje mleko matki. Po pewnym czasie otwory zarastają i na drzewie widać jedynie ciemną plamę. Takie stare drzewo-grobowiec, rosnące w bambusowym lesie, oglądaliśmy w Kambirze. Praktyka takiego chowania niemowlaków powoli zanika, widać wpływ chrześcijaństwa. Ostatni taki pogrzeb odbył się tam 50 lat temu.
Następnie jedziemy do miejscowości Lemo słynącej z tzw. wiszących grobów. Oglądamy 40-metrowej wysokości ścianę skalną z wykutymi w niej 75 grobowcami. Grobowce usytuowane są bardzo wysoko, niektóre z nich pilnowane są przez kukły Tau-Tau. Wszystko to wskazuje, że pochowani tam są bogaci ludzie, miejscowa arystokracja. Zmęczeni i pełni niesamowitych wrażeń, wracamy na kolację do hotelu.