To już drugi wpis z Cameron Highlands, pierwszy przy próbie zapisania uleciał gdzieś w sieci. Dzisiaj już nie zaspaliśmy i wstaliśmy o 6.oo tj. przed wschodem słońca (wstaje o 7.oo). Po cienkim śniadaniu w hostellu - grzanki z dżemem i kawa rozpuszczalna typu 3w1 wyszliśmy na dworzec autobusowy (Pudu). Po drodze złapaliśmy Taxi i za jedyne 15 MYR po 10 minutach byliśmy na dworcu. Na miejscu okazało się, że pomieszały się autobusy - przyjechał innej firmy i po przebukowaniu biletów (obsługa peronu poszła do kasy i załatwiła całą formalność) koło 9 tej wyjechaliśmy klimatyzowanym autobusem. W kl nie było czym oddychać, gorąco, parno, pływaliśmy we własnym sosie. Początkowo jechaliśmy szybko autostradą (wszystkie autostrady są płatne - 1,5 MYR za km dla samochodu osobowego) , po dwu godzinach kierowca zrobił sobie prawie godzinną przerwę, nie uprzedzając o tym pasażerów, wykorzystując ten czas na odpoczynek, odwiedzanie znajomych i załatwianie jakiś interesów. Następny odcinek , około 1,5 godziny to szaleńcza jazda pod górę wąskimi serpentynami , podziwialiśmy klasę kierowcy mijając zjeżdżające z góry autobusy na dosłowną żyletkę. Po 13-tej dojechaliśmy do miejscowości Tanah Rata centralnego miasta Herbacianych Wzgórz, gdzie praktycznie cały autobus opustoszał. Na nas czekał już Piter kierowca busa z naszego rezerwowanego hostellu.- Kang Travellers Lodge. Po rozmowie z obsługa doprecyzowaliśmy nasz dalszy plan wycieczki, we wtorek - "Rainforest Expedition" całodzienna 8h wycieczka samochodami typu "jeep" z następującym planem: odszukanie w dżungli największego kwiatu świata - Rafflesi, odwiedzenie wioski miejscowych aborygenów i podziwianie ich umiejętności w strzelaniu z dmuchawek, odwiedzenie wodospadu w miejscowych górkach, plantacji herbaty, farmy motyli. W środę opuszczamy CH i udajemy się do liczącej 130mln lat dżungli Parku Narodowego w Taman Negara. Tanah Rata leży na wysokości ok. 1800m n.p.m. i całkiem inny klimat - jest czym oddychać, człowiek nie poci się. Miejscowość maleńka, nocne życie nie kwitnie tak jak w KL (zycie w dzielnicy chińskiej czy Bukit Bintang rozpoczyna się dopiero po zachodzie słońca czyli od 19-tej. Jutro wpis będzie chyba bardziej atrakcyjny .