Dzień zaczyna się jak zwykle – wczesna pobudka, śniadanie. Wyjazd na miejsce kajakowego spływu rzeką Oranje. Licząca ponad 2000 km długości rzeka początek bierze w Górach Smoczych i wpada do Atlantyku , stanowi południową granice Namibi. Powyżej przejścia granicznego Vioolsdrif-Noordoewer przeciska się przez twarde skały magmowe, by potem rozlać się szeroko. Jest to łatwo dostępny odcinek rzeki, przez co najbardziej oblegany przez turystów i miłośników spływów. Spływ zaczynamy kilka kilometrów w górze rzeki od przejścia granicznego. Ubieramy kamizelki ratunkowe. Na brzegu czekają dwuosobowe łodzie (pontony) dmuchane. Wsiadamy i zaczynamy wiosłowanie. Nurt rzeki z początku wolny, miejscami przyśpieszał, ale małe zawirowania kierowały nasze łódki nie koniecznie tam gdzie chcieliśmy więc lądowaliśmy od czasu do czasu w nabrzeżnych szuwarach ale generalnie jakoś płynęliśmy do przodu. Później w miejscach podwodnych przeszkód czy wypłyceń pojawiały się małe bystrza, które jakoś pokonywaliśmy .Szczęśliwie, po przeszło dwugodzinnym spływie kończymy pływanie, dobijamy do brzegu i zdajemy kajaki. Na końcu doszło jeszcze do małego „incydentu”. W jednym kajaku płynęli Andrzej i Alek . Andrzej , dla którego wszelkie sporty i sprawności także kajak to codzienność postanowił udzielić lekcji koledze Alkowi, który w kajaku siedział pierwszy raz w życiu. Szkolenie było intensywne a stawką za dobicie do brzegu butelka koniaku. Andrzej chyba trochę przesadził bo doprowadził Alka człowieka spokojnego i kulturalnego do takiego wybuchu i rzucenia na Andrzeja lawiny przekleństw w języku niecenzuralnym że wszyscy zbaranieli . Całe wydarzenie było tak komiczne sytuacyjnie, że jeszcze długo zwijaliśmy się ze śmiechu i z uznaniem patrzyliśmy na Alka. Andrzej oczywiście ma poczucie humoru i przyjął to jak wszyscy ze śmiechem.
Wracamy na kamping, zmieniamy zmoczone ubranie na suche, zwijamy namioty, idzie nam to coraz sprawniej i wyjeżdżamy w kierunku Fish River Canyon w Namibii.
Na przejściu granicznym (Noordoewer) po stronie Namibii wypełniamy karty wjazdowe i ruszamy w dalszą drogę.
Zgodnie z informacją Gosi, na terenie Namibii pełnoprawnym środkiem płatniczym jest również rand południowoafrykański (dolar namibijski jest sztywno związany z randem i jego kurs wobec innych walut jest taki sam i dlatego przez czas naszego pobytu w Namibii w sklepach płaciliśmy randami południowoafrykańskimi.
Przez 80 km jedziemy asfaltową drogą, po czym zjeżdżamy na drogę szutrowo-piaskową którą jedziemy w kurzu przez ok.70 km. Po ok. 3 godzinach dojeżdżamy do kampingu Canyon Road House, gdzie tradycyjnie rozbijamy namioty.
Monga przygotowuje kolację a my jedziemy na punkt widokowy nad Fish River Canyon. Kanion Rzeki Rybnej jest drugim największym na świecie, po Wielkim Kanionie Colorado. Wije się przez ok.180 km i jest szeroki na 27km a miejscami jego głębokość dochodzi do 550m. Z punktu widokowego podziwiamy panoramę kanionu – dech zapiera. Na samym dole wije się ledwie widoczna rzeka Rybna. Kanion powstał wskutek pęknięcia skorupy ziemskiej przed 650 milionami lat. Oglądamy zachód słońca nad Kanionem. Atrakcją Fish River Canyon jest pieszy szlak wzdłuż koryta rzeki na dnie kanionu. Jest to trasa dla doświadczonych turystów, liczy ok.86 km i możliwa jest do pokonania w ciągu 5 dni ale tylko w okresie od maja do września. W pozostałym okresie pogoda – a głównie wysoka temperatura i niebezpieczeństwo powodzi uniemożliwiają bezpieczne pokonanie trasy, zamkniętej z tego powodu dla turystów. Podczas tej wyprawy, uczestnicy całe wyposażenie noszą sami na plecach, w tym i wodę pitną. Faktycznie tylko dla twardzieli!
My oczywiście nie schodzimy, idziemy drogą wiodącą wzdłuż uskoku kanionu i podziwiamy coraz to nowe widoki a później zachód słońca. Tu też z bliska widzimy drzewa kołczanowe ( drzewa kokerboom) – jest to w rzeczywistości gatunek aloesu , zbudowany z miękkiej i soczystej tkanki , a nie z drewna jak prawdziwe drzewa. Buszmeni, pierwsi mieszkańcy Kalahari, usuwali miąższ z pnia a pozostałą korę używali jako kołczany do trzymania strzał lub pojemnik do przechowywania wody i żywności. Drzewa kokerboom rosną w skalistym otoczeniu, bardzo powoli – centymetr do dwu rocznie, dorastają do 9 metrów a żyją około 200 lat. Z powodu globalnego ocieplania się klimatu, drzewom kokerboom grozi zagłada – wg. ekologów w ciągu najbliższych 100 lat nastąpi zmniejszenie liczby tych drzew o 75%.
Wracamy do naszego obozowiska na kolację.
Gosia zapowiada nam , że trzeba zobaczyć bar kempingowy ale nie uprzedza dlaczego.
Idziemy na piwo do tego lokalu . No rzeczywiście ciekawy , w środku barek, stoliki można coś wypić i zjeść ale jednocześnie coś jakby antykwariat czy desa z różnymi starymi zabytkowymi przedmiotami z największą atrakcją starymi zabytkowymi samochodami .
Jest także sklepik z różnymi pamiątkami, drobiazgami a także rzeczami potrzebnymi w drodze i na kampingu. Są tez kartki pocztowe, znaczki i skrzynka pocztowa. Kupujemy pocztówki piszemy pozdrowienia i wrzucamy do skrzynki. Wszystkie kartki dotarły do adresatów !
W nocy nadal zimno .