Geoblog.pl    zdzichu    Podróże    Z Kapsztadu do Wodospadu Wiktorii 2015    spacer po Viktoria Falls, popołudniowy lot do Johannesburga
Zwiń mapę
2015
18
wrz

spacer po Viktoria Falls, popołudniowy lot do Johannesburga

 
Republika Południowej Afryki
Republika Południowej Afryki, Johannesburg
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16484 km
 
Śniadanie jemy w restauracji obok basenu.
Musieliśmy się podzielić, bo dla wszystkich nie było miejsc w jednym samolocie do Johannesburga. Pierwsza grupa wyleciała do Johannesburga porannym lotem.
My mamy jeszcze trochę czasu na spacer po mieście bo lecimy dopiero po południu. Odbieramy koszulki zamówione podczas pobytu w Maun. Są to bawełniane koszulki z wydrukowaną trasą naszej wycieczki – od Kapsztadu do wodospadów Wiktorii podczas, której przejechaliśmy 5400 km.
Idziemy na spacer po miejscowości – w kierunku bramy wejściowej do wodospadu, przechodzimy przez rozległy targ rękodzieła, gdzie oferowane są tysiące rzeźb, masek i innych wyrobów. Kupujemy parę drewnianych drobiazgów i masek. Znajdujemy pocztę , kupujemy znaczki i wysyłamy do kraju kupione wcześniej kartki pocztowe. Przed pocztą zaczepia nas miejscowy handlarz pamiątek. Tradycyjne żelazne pytanie - skąd jesteście ? Jak z Polski to – Lewandowski. Prowadzi nas do swojego sklepiku , który znajduje się trochę w bok od głównej ulicy. Oczywiście kupujemy jakieś drobiazgi. Wracamy na kemping. Ania wchodzi zaraz do basenu – chłodzi spuchnięte kolano, ja odpoczywam na leżaku popijając piwo. Obok w podobny sposób odpoczywają Ola, Janusz i Alek. O 15-tej wyjeżdżamy taksówkami na lotnisko. A tam niespodzianka – zmienił się rozkład lotów i zmienili się przewoźnicy. Nowy przewoźnik Fly Africa w ramach biletu dopuszcza przewóz bagażu w ilości do 15 kg! Nasze bagaże ważyły ok. 20-tu bo takie mieliśmy informacje przed wylotem z Polski. Po nieudanej próbie wyjaśniania całego zamieszania, opłatę za nadbagaż każdego z nas wzięła na siebie Gosia jako organizator. Startujemy po 17-tej i po 1,5 godzinnym locie jesteśmy w Johannesburgu, gdzie czeka na nas pierwsza cześć grupy wraz z miejscowym pilotem. Pierwsza grupa wykorzystała ten czas na zwiedzanie okolic Johannesburga. Jedziemy busem do naszego hostelu Twana Lodge położonego na wschodnich obrzeżach Pretorii. Bagaże przyjechały w przyczepce. Około godziny 21.00-ej dojeżdżamy na miejsce. Jest już ciemno, bierzemy klucze do przydzielonych murowanych (ceglanych) domków kempingowych z bardzo ciasnymi pokojami dwu osobowymi z łazienką. Na terenie kempingu jest basen. W głównym budynku znajduje się bar z piwem (płatnym indywidualnie) a obok sala konsumpcyjna, gdzie w formie stołu szwedzkiego przygotowana była późna (ok.22 -ej) ale smaczna kolacja. Obiekt prowadzony jest przez Holendra.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 29% świata (58 państw)
Zasoby: 646 wpisów646 21 komentarzy21 5470 zdjęć5470 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
15.04.2018 - 24.04.2018
 
 
24.06.2016 - 05.07.2016
 
 
26.02.2016 - 05.03.2016